W końcu udało mi się namówić tatę na pomoc w przyczepieniu koszyka dla Mili <po prawie roku! wow taki sukces ;)>. Niestety musi być z tyłu, bo mój rower już starszej daty i kierownik jest za bardzo wygięty, ale nie warto się tym przejmować- jakoś damy radę ;).
Od razu wybrałyśmy się na króciutką przejażdżkę, tak na początek, bo dla Mili to pierwszy raz i nie za ciekawie byłoby psiaka od razu zniechęcić. Chciałabym, żeby polubiła jazdę w koszyku, wtedy mogłybyśmy jeździć na jakieś polanki :)
Jeszcze nie wszystkie troczki zostały poucinane, bo to tak na szybko było ;) |
I to jest zdecydowany plus mniejszych psów. Moja psica raz,że by się nie zmieściła, a dwa...cóż, z jej żywotnym pupskiem, po prostu by nie usiedziała :)
OdpowiedzUsuńfajnie, fajnie. O to chodzi aby po mału przyzwyczajać na początku, aby potem można było jeździć spokojnie na dłuższe przejażdżki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOoo, za ile i gdzie kupiłaś ten koszyczek? :D Przydałby się nam :)
OdpowiedzUsuńW zoohurtowo, tylko w czasach kiedy go kupowałam, kosztował jeszcze około 80zł... I był to jeden z większych koszyków, jakie udało mi się znaleźć :).
UsuńJak fajnie mieć małego pieska... :D
OdpowiedzUsuńMy też niedługo zaczniemy sezon rowerowy. Jednak u nas planuję inną formę przejażdżek - Kermit ciągnie rower, a Sonia biegnie luzem obok. Musze tylko zaopatrzyć się w sledy dla Kermita, linkę z amortyzatorem i nauczyć go reagować na moje polecenia żeby nie zabić się od razu (już wiem, że jak chce to jest na prawdę silny :D).
OdpowiedzUsuńWy chyba macie lepszą lokalizację do tej formy przejażdżek ;). Ja żeby Milka mogła biec przy rowerze i tak musiałabym gdzieś podjechać, więc większego sensu by to nie miało. A tak pies w koszyk, pańcia na rower i jedziemy na jakieś obrzeża, wsie polatać po polankach :D. W ogóle chyba nie za bardzo jestem stworzona do życia w centrum miasta ;)
UsuńFunia kocha jazdę w koszyku wywala wtedy tylko jęzorek i przymruża oczy, ale kulka musi biec obok nie to że się nie mieści czy coś, tylko to że ona woli się poruszać :D
OdpowiedzUsuńhttp://mojekochanepupile.blogspot.com/
ale faajnie. :D Baddy jest za duży na taki koszyczek,baa Labrador 30 kg. ale za to uwielbia biegać obok roweru.jeny tylko ja bym miała lęki że się wywrócę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy.
My też zaczęliśmy sezon na rower :D tylko mój psiak niestety nie mieści sie w koszyku, więc biegnie obok roweru a gdy jesteśmy w lesie to go spuszczam ze smyczy i tak woli najbardziej w sumie ja tez ;)
OdpowiedzUsuńhttp://aussie-dog-world.blogspot.com/
Pozdrawiamy: D&K :-)
Jak cudownie! Tak się rozmarzyłam o tym koszyku i psie. Moja Milka ( też się tak nazywa :) ) jest trochę za ciężka. A Twój piesek jest taki słodki! Zazdroszczę Ci go :) Zaczynam Cię obserwować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://ktogus.blogspot.com/