niedziela, 24 listopada 2013

Piłka

Milka ma już wiele zabawek, które nie mieszczą się już w koszyku, jednak nie powstrzymuje mnie to przed zakupem kolejnych. Kiedy wypatrzę coś nowego nie potrafię przejść obok tego obojętnie, zaraz widzę przed oczami psicę bawiącą się prezentem. A ona jest z gatunku tych, co potrafią bawić się niemal wszystkim, co wcale nie ułatwia oparcia się zakupom (bo jak tu znaleźć jakiś argument przeciw, jak przecież ta piłka/ przytulak/ kość, czy jeszcze jakiś inny gadżet jest nam koniecznie potrzebny! :D).

Ostatnio nie potrafiłam się oprzeć jednej piłce (zupełnie nieistotne było to, że piłka jest przeznaczona dla dzieci, a nie dla psów ;p), no i jak pewnie przeczuwacie, wróciła z nami do domu. Nie tylko mnie urzekła, mojej mamie też się bardzo spodobała (nawet to ona za nią zapłaciła! ;)). Okazało się, że jest też dość wytrzymała, Milkaś bawi się nią już z miesiąc (aport, bez szarpania) i żadnych śladów po ząbkach nie ma. Mała nie jest jakimś destruktorem, chociaż kilka zabawek ma już na sumieniu ;p. Piłka nie nadaje się dla psiaków, które zabawki męczą aż do wyprucia ostatniej niteczki.



Czasem zdarza się tak, że zabawka przez przypadek w ferworze zabawy wpadnie nam do klatki świnek, wtedy zostaje natychmiastowo obwąchana :D



sobota, 23 listopada 2013

Koń- jaki jest, każdy widzi

Tym cytatem z pierwszej polskiej encyklopedii zaczynam dzisiejszy wpis :D, który jak już możecie się domyśleć będzie dotyczył koni. A raczej ich zdjęć w moim wykonaniu.





 










I Milianka na koniec :D

sobota, 9 listopada 2013

Weekend

Kolejny tydzień zleciał i nadeszły tak wyczekiwane wolne dni :). W końcu przerwa od kartkówek, sprawdzianów ^^- można zająć się psem.
Znowu się "bawiłyśmy" frisbee. Bawiłyśmy, bo nie wiem, czy moje rzucanie i nasze skomplikowane figury można jakoś inaczej nazwać. Ale sprawia nam to radochę, a więc jak tylko jest trochę wolnego czasu to dyski wracają do łask.
Czy Ty powiedziałaś frisbee..?


Jasne, że rzucamy!




I z takich nowości, dziadkowie wzięli sobie psiaka, który zwie się Mikuś :)


niedziela, 3 listopada 2013

Klatka świń

Przyszedł czas na pokazanie klatki świnek. Ma ona 143*73cm :)
Jest ona moim dziełem, z którego jestem bardzo dumna, bo zrobienie kuwet, szczególnie tej większej, głównej zajęło mi dużo czasu i miejsca w pokoju. Płachta poilpropylenu zajęła całą wolną  przestrzeń ;p. Z efektów jestem zadowolona, a więc opłacało się. Rodzince też się podoba, mimo że w trakcie moich prac, słyszałam same narzekania ("Coś Ty znowu wymyśliła?!", "Już całkiem Ci się w głowie poprzewracało!").

Ale przejdźmy do rzeczy. Tam da dam dam da :P
Zdjęcie marne, bo z telefonu, ale jest :)
Zdjęcie tuż po skończeniu, jeszcze bez jedzonka i świnek


sobota, 2 listopada 2013

Kolejne członkinie naszej "Mińskiej Zgrai"

Oprócz Milki mam jeszcze dwie świnki morskie, Basię i Julkę. Ich zdjęcia pewnie też od czasu do czasu będą gościły na blogu.

Julka
Basiula

Zdjęcie wszystkich moich dziewczyn w tamtym roku przed świętami na konkurs activdogowy :). Teraz niestety nasz skład zmniejszył się, Agatka odeszła za TM...

Jak widać Milka ma bardzo dobry kontakt ze świnkami. Kiedyś jak mieszkały jeszcze w zwykłej 120-tce, to kiedy klatka była otwarta, psica korzystała z okazji i wyjadała im karmę, warzywka- były to jej wielkie przysmaki :D. Natomiast od kilku miesięcy morświnie mają klatkę C&C (tak jak kiedyś kiedy Miliany jeszcze u nas nie było), która od góry nie ma żadnego zakrycia (postaram się niedługo wstawić zdjęcie, pokazujące jak to u nas wygląda :)). O dziwo od momentu zmiany klatki mimo, że Mila ma dużo łatwiejszy dostęp do jadłodajni świń, przestało ją to zupełnie interesować. Czasem sobie podejdzie mruknie coś do nich, poprzygląda się, ale nigdy jeszcze nie spróbowała czegoś podwędzić. Ich wzajemna tolerancja zadziwia wszystkich, którzy nas odwiedzają :D. "Jak to, ona ich nie rusza?"- widać jest to możliwe ;).